Na Kvlt Magazine pojawiła się nowa recenzja płyty "Crossroad Man" zespołu Daturana.
Moją
recenzję zacznę od krótkiego sprostowania. Nie, nie jestem fanką inspiracji
bandu Daturana. Nigdy nie słuchałam The Doors, nie rajcuje mnie zbytnio Pink
Floyd, ani też specjalnie kraut/blues/space rock. Być może po przeczytaniu
mojej opowieści o płycie „Crossroad Man” stwierdzicie, że mam rozdwojenie jaźni,
bo… muzyka, jaką stworzyli Niemcy nawet przypadła mi do gustu. Czy to kwestia
dobrego poziomu grupy, czy też moja dotychczasowa niepotrzebna ignorancja tego
typu grania, przekonacie się poniżej.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli masz jakieś przemyślenia związane z tym postem, to koniecznie podziel się ze mną! :)