wtorek, 1 grudnia 2015

Pięknie po koncercie Crippled Black Phoenix!

"Życie jest piękne." - myślę tak teraz, od rana katując pierwsze trzy kompozycje z albumu "I, Vigilante". Wczoraj było jeszcze piękniejsze. Przez dwie godziny moja dusza piszczała z zachwytu podczas koncertu Crippled Black Phoenix. Wibrowało całe ciało. I nie było to w warszawskiej Progresji, nie - ja bujałam się wśród morskich fal u boku najbardziej utalentowanego multiinstrumentalisty na świecie - Justina Greaves.