Emily Na Chmurce: Drzewa - część 3 ("C")

Idzie zima, idzie, idzie, już czuję ją w nozdrzach, mówię Wam! Spójrzcie tylko na zimowe zdjęcia 36Crazyfists - czyż nie tęsknicie za tym mroźnym klimatem? Ja tak! Już nie mogę doczekać się takich zimowych widoków!

Zawsze, już od dobrych kilku lat, kiedy zbliża się zima, mój foobar wzbogaca się o zakładkę z napisem "święta", w której znajdziecie przekrój skandynawskiego grania plus kilka metalowych i rockowych kapel, które kojarzą mi się z tym okresem. Jest tu więc Devildriver z moim ulubionym utworem "Hold Back The Day". Wraz z moją mamą wielbimy go, sam wstęp powoduje u nas mosiężne ciarki. W playliście można też spotkać najsmutniejszą, a zarazem z błyskiem swego rodzaju optymizmu, piosenkę świata - "Are You There? Anathemy. To następna kompozycja, przy której odżywa wszystko, co kiedyś było - przyszło, sobie zboczyło i nieodwracalnie poszło - wtuliło się w moją przeszłą młodość (coś sobie ją upodobało) i za diabła nie chce być teraz ze mną. Ot, niesforny duszek przeszłości :)

Co jeszcze mamy w tej setliście? Niezastąpiony Amorphis z moją ulubioną płytą "Eclipse"! Jakże niesamowicie można przenieść się w inne światy słuchając ich! :) To jeden z takich zespołów, którego rozpozna się w jednej sekundzie, bo tworzą oryginalny klimat wypełniony wzniosłością aż taką, że mogłabym przenieść Himalaje ze szczęścia.

Listę świąteczno-zimową ubogacają: znakomity hit "Tale Of Revenge" od Ensiferum, "Metsämies" repertuaru Korpiklaani, My Dying Bride "Kiss To Remember", Moonspellowa piosenka "Opium", "There's No Second To Be Lost" Neumy, "The End Is Near" Oroku, wszystko od Paradise Lost, Satyriconowy "King" i "For the Love of God" Ulvera. Lista długa, dobrze że dzień zostaje niezmiennie 24 godzinowy.

Niech moje wypukania klawiaturowe zostaną umilone zdjęciami "drzewnymi" - tym razem kapele na literę "C". Miłego wszystkiego!