Przyjeżdżam z wakacji. Włączam laptopa. Szukam nowych albumów. Docieram do informacji o nowych koncertach. Wszystko odbywa się bardzo: szybko, szybko, szybko. Bowiem jestem bardzo: głodna, głodna, głodna (muzyki).
Znajduję: folkowe Eluveitie "Origins", nieznany mi zespół Clouds i ich płytę "Doliu"o cudnej okładce, która składnia mnie do poznania ich (okładka poniżej), rockowe Beatsteaks z albumem o takiej samej nazwie. Chcę starego i nowego. Pragnę przesłuchać wszystkich piosenek, które kocham. Mam potrzebę odkryć nowe utwory, które zaczęłabym również wielbić. W głowie ćmią mi hity wakacyjne, słyszane w sklepach odwiedzanych na wakacjach. Muzyczna papka w mojej głowie zaczyna mnie przerażać. Mrozu śpiewa bowiem do folkowych piosenek Eluveitie, wokalista Opeth tańczy tu oberka, Sia z grupą Coldplay przemyca elektroniczne rytmy, a całej tej szopce przygląda się chmurka z okładki albumu grupy Clouds.
Znajduję: folkowe Eluveitie "Origins", nieznany mi zespół Clouds i ich płytę "Doliu"o cudnej okładce, która składnia mnie do poznania ich (okładka poniżej), rockowe Beatsteaks z albumem o takiej samej nazwie. Chcę starego i nowego. Pragnę przesłuchać wszystkich piosenek, które kocham. Mam potrzebę odkryć nowe utwory, które zaczęłabym również wielbić. W głowie ćmią mi hity wakacyjne, słyszane w sklepach odwiedzanych na wakacjach. Muzyczna papka w mojej głowie zaczyna mnie przerażać. Mrozu śpiewa bowiem do folkowych piosenek Eluveitie, wokalista Opeth tańczy tu oberka, Sia z grupą Coldplay przemyca elektroniczne rytmy, a całej tej szopce przygląda się chmurka z okładki albumu grupy Clouds.
Lubię ten powakacyjny stan. Mieszkanie pamiętające jeszcze dzień pakowania: na stole okruszki chleba na wakacyjną podróż, niedokończona paczka wafelków czekoladowych od taty, przeterminowane jedzenie w lodówce, czy zatrzymany w czasie kalendarz... Otwieram oczy wyobraźni i wpatruję się w okładki albumów, które ujrzały albo ujrzą niedługo światło dzienne. Obrazy te pomagają mi w uchwyceniu strumieni Chwili Wakacyjnej, która na pozór skończyła się. Widzę w nich zamek w Niedzicy, górskie lasy spowite rozczapierzoną mgłą, zwierzęta napotykane w zaokiennym krajobrazie pociągu...
1. Julia Holter – Don’t Make Me Over / Hello Stranger
2. Clouds – Doliu
3. Gustavo Santaolalla – Camino
4. Audra – The Truth of the Matter
5. Dark Lotus – The Mud, Water, Air and Blood
6. Astronauts – Hollow Ponds
7. Charlie Simpson – Long Road Home
8. Dog Fashion Disco – Sweet Nothings
9. Graves at Sea & Sourvein – Split
10. Trampled By Turtles – Wild Animals
11. Carrie Newcomer – A Permeable Life
12. Panopticon – Roads to the North
13. Sienna Skies – Seasons
14. Richard Youngs – Spool
15. Seven Saturdays – Seven Saturdays Ambient
16. of Montreal – Lousy with Sylvianbriar Demos
17. Jens Buchert – Ambient Spirit
18. Geotic – Morning Shore (Eon Isle)
19. Yes – Heaven & Earth
20. XVII - ill
















.jpg)


Bardzo fajna notka, taka inna i bardzo podoba mi się twój styl pisania. Będę obserwować. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Patrycjo! :)))
Usuń