czwartek, 4 września 2014

Punkt widzenia

... zależy od punktu siedzenia - tak się mówi.


Ja to siedzę sobie przy orzechowym, stabilnym, wielkim biurku  i na chabrowym krześle, najwygodniejszym na świecie. Otworzyłam okno na letni świat, a dookoła opatuliłam się różowym kocem. Siedzę mięciutko, wygodnie, cudownie. Widok z okna jest zdumiewający, bowiem od początku dnia jest LATO - brak chmur, soczyste niebo przeplecione płomykami słońca, milimetrowy wiatr kołyszący spokojnie krwistozielone liście. Konary drzew zaglądają do mojego pokoju, ptaszki figlarnie przeskakują z jednego na drugi. I tak fajnie mi, więc myślę, że świat jest piękny. To pewnie przez mięciutki koc, domniemuję. Gdy wyjdę do tego bajecznego świata, już tak kolorowo nie będzie. Usiądę bowiem na ponurym krześle w autobusie, napotkają moje oczy na szare istoty przemieszczające się dzień w dzień z punktu A do punktu B. Nie powiem więc "zielono wam!", a raczej - "rutynowo wam!". Przyglądnę się ukradkiem na już jesienne stroje paniulek na zewnątrz, a w środku zgorzkniulek. Zdębieję, osłupię się, zaśmieję pod mym uchem, żeby nikt inny nie słyszał. Dla mnie lato - dla was jesień, pomyślę i wrócę do swojej skóry trzymając oczy kurczowo na smyczy.

Fajnie jest popatrzeć na wszystko różnymi oczami (mocno otwartymi, przymrużonymi, jak i płaczącymi), bo pogłębiamy sobie wiedzę dotyczącą nas samych. Jednak nie oglądajmy się na inne siedzenia, siedźmy na swoich. Ja wybrałam mięciutki koc, bo ja to ja, nie Ty :)

PS: Patrząc na pierwsze zdjęcie, co widzisz? Gdzie to jest - na niebie, na drzewie, pod chmurą, na glebie? A drugie zdjęcie? W jaką porę dnia jest zrobione? A trzecie, czwarte, piąte? Które jest prawdziwe? I czy warto się zmieniać, czy warto pozostać sobą?

I


II


III


IV


V


VI



VII


VIII


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz jakieś przemyślenia związane z tym postem, to koniecznie podziel się ze mną! :)